Przejdź do treści
Strona główna » Arcykapłanka – Sylwia Bies [Patronat Z kotem czytane]

Arcykapłanka – Sylwia Bies [Patronat Z kotem czytane]

Arcykapłanka to thriller psychologiczny, który trudno dawkować. Uwielbiam momenty, gdy pisarz celowo miesza w głowach czytelnika, to mi całkowicie pozwala się zatracić w lekturze. Niesamowicie trudno jest napisać dobry kawał prozy, bazujący na emocjach i przekonaniach czytelnika. Bo jak wejść w jego głowę? Jak przewidzieć jego tok myślowy? Sylwii Bies się to udaje, Arcykapłanka to najnowszy patronat medialny Z kotem czytane, bo nic bardziej nie sprawia, że Kot mruczy, gdy sam nie jest pewny, kto tu rozdaje karty.

„Sylwia Bies to specjalistka od duszącej atmosfery toksycznej relacji. Fałszywe tropy i gęsta akcja sprawiają, że trudno się oderwać. Będziesz zaskoczony, kto tu rozdaje karty i komu nie powinieneś ufać od samego początku. Dasz się złapać w pułapkę?”

Rekomendacja na okładce

Arcykapłanka

Podobno los jest zapisany na naszych dłoniach i wszystko zostało przesądzone, lecz nie wiem, czy ktokolwiek z nas chciałby zobaczyć Arcykapłankę wyłaniającą się z talii tarota. Małżeństwo Aleksandry i Rafała znajduje się w trudnym momencie. Wydawałoby się, że obydwoje pragną tego samego, lecz coraz bardziej zaczynają się od siebie oddalać. Ich świat poznajemy z perspektywy Oli, zaniepokojonej żony, która chce walczyć o szczęście i miłość, ale nie potrafi już rozmawiać z mężem. Czytelnik może zaobserwować, jak się oddalają od siebie, a zamiast uczucia, jedyne, co stało się codziennością w ich domu, to agresja słowna. Nie jest to typowy klimat domestic noir, gdzie jesteśmy zamknięci razem z bohaterami ich toksycznej relacji. Do gry dołącza też ONA. Nie chcąc zdradzać nic więcej, należy tu jedynie zaznaczyć, że czas na Wasze domysły, zobaczcie, co karty mają z tym wspólnego i kim może być tytułowa Arcykapłanka.

Dopiero później życie dało jej surową lekcję, za którą musiała zapłacić słonym smakiem własnych łez. Dzięki niej przekonała się, że każdy początek, nawet najpiękniejszy, i tak stanowił zapowiedź końca.

Arcykapłanka – sylwia bies

Jednostronne, toksyczne małżeństwo

Narracja pierwszoosobowa miesza w głowach. Momentalnie zaprzyjaźniamy się z Olą, która przechodzi ciężkie chwile. Ola jest symbolem każdej kobiety, pragnącej za bardzo, za mocno i obwiniającą siebie za nieudane małżeństwo. W wyniku pewnych okoliczności trafia do wróżki, a karty zaczynają decydować o jej przyszłości. Gdybyście mogli zadać tylko jedno pytanie każdego dnia, czy byście nie skorzystali? Ola wpada w pułapkę, tak walczy o swoje szczęście, że powoli zaczyna zatracać samą siebie i… zdrowy rozsądek. Podoba mi się to, jak zmienia się główna bohaterka na przestrzeni wydarzeń. Zaczynamy czuć duszącą atmosferę, a intryga się zagęszcza. Przestajemy wiedzieć, komu ufać, nie wiemy, kto mówi prawdę. Wizja Oli zlewa się z rzeczywistością, dajemy się porwać wirowi wydarzeń.

Arcykapłanka idealna na wieczór

Trudno się oderwać, trudno złapać oddech. Ze wszystkich sił chciałam znać prawdę, kto stoi za wszystkimi przeszkodami, które na swojej drodze znajduje Ola. W Arcykapłance nie brakuje emocji, momentalnie czułam się jak główna bohatera i rozumiałam jej pragnienia, bolączki, kibicowałam w walce o swojego męża. Dobry thriller psychologiczny można właśnie po tym poznać, że nie można odłożyć książki na bok, bo ciekawość sięgnęła zenitu, a stopniowane napięcie tylko ją podkręca.

Sylwio, gratuluję kolejnej perełki, więcej takich książek mieszających nam w głowach!

Kup Arcykapłankę w Empiku ze zniżką!

Bądź też na bieżąco, bo już niedługo spotkanie autorskie, na którym nie może Cię zabraknąć. Obserwuj Z kotem czytane na Facebooku i Instagramie! 🙂

We współpracy z Wydawnictwem Vectra.

Dodaj komentarz