Przejdź do treści
Strona główna » Zielarka – Katarzyna Muszyńska

Zielarka – Katarzyna Muszyńska

Lubicie baśniowe motywy w książkach?

8🐾/10

Dawno, dawno temu wcale nie tak w odległej krainie żyła Marena…

„Zielarka” autorstwa Katarzyny Muszyńskiej to portal, który przeniesie Was w czasy magii, wierzeń słowiańskich i zaoferuje intrygującą przygodę. Choć początkowo brakowało mi klimatycznych opisów, gdy poznajemy główną bohaterkę jako mało dziewczynkę, to im dłużej czytałam, tym bardziej się zatracałam w historii. Czterolatka została oddana do „wiedźm”, tych które noszą szare suknie i zaplatają włosy w długie warkocze. Ludzie się ich boją. W końcu mają na pewno w sobie demona! Te „czarownice” znają się na ziołach, potrafią leczyć, zszywać rany i Marena wykazuje tu naprawdę wyjątkowe umiejętności. Jeśli zastanawiasz się, jak mogły wyglądać operacje w tych czasach, to powiem Ci, mi na chwilę stanęło serce. Nauka o ziołach, ówczesnej medycynie przychodzi Marenie z niebywałą łatwością, bo za jej talentem skrywa się pewna tajemnica, lecz czy można wierzyć legendom? Czy ten głos, który podpowiada co robić, jest dobry, a może zły? Jaki plan na Marenę mają Zorze? Wszak wiadomo, że jej los ma konkretny cel!

Historia dzieje się dwutorowo, w tym samym czasie poznajemy los wikingów, a każdy z nas wie, z czego byli słynni ci wojowie. Tutaj autorka zaczyna budować napięcie, nie wiemy, jaki jest ich plan, ale intuicja nam podpowiada, że te wstawki są po coś i wkrótce może okazać się, że przewrotny los połączy ich z utalentowaną  Zielarką.

Książka moim zdaniem się wolno rozkręca, lecz gdy dotrzemy do połowy fabuły, nabiera takiego tempa, że ciężko nam jest odłożyć ją na bok. Warto zauważyć, że autorka poświęciła sporo czasu na sprawdzenie zarysu historycznego, wierzeń słowiańskich, a nawet… naszych demonów. Bohaterowie zostali wykreowani w ciekawy sposób, bo ich po prostu nie da się nie lubić. Historia jest okraszona humorem, zawartym w dialogach. Niestety nie podobało mi się to, że przez nieco skrócone opisy, strzyga, licho czy wikingowie nie budzą w nas strachu. Nie czułam tego napięcia i małego dreszczyku emocji, że historia może pójść nie po mojej myśli.

Jednak, długo czekałam na taką książkę z interesującym wątkiem magii i wierzeń słowiańskich. Potrzebowałam historii, w której się zatracę, poczuję ten klimat  i inny świat niż ten w okolicach Bydgostii przestanie istnieć. To rozkoszna opowieść o dziewczynce, która odkrywa siebie, staje się kobietą. Marena zmagała się z odtrąceniem od strony matki, całe dzieciństwo spędziła wszak z obcymi kobietami, a te wcale nie były dobrymi ciociami. Wymagały od niej zarówno pracy jak i wiedzy. To taka dobra i kochana duszyczka, że aż nie potrafię zrozumieć, jak „Zielarki” mogą być uważane za wiedźmy, skoro pomagają mieszkańcom w zwalczaniu chorób.

Czy Marena pozna prawdę o osobie? Czy będzie szczęśliwa? Jak poradzi sobie z darem? Wybierze dobro czy zło? Co zaplanowały dla niej Zorze?

Jeśli lubisz świat baśni, chcesz się zatracić w lekkiej i przyjemnej historii, poznać przygody Mareny, to ta książka autorstwa Katarzyny Muszyńskiej jest właśnie dla Ciebie.

Za szansę poznania „Zielarki” dziękuję wydawnictwu WasPos.

Dodaj komentarz