Przejdź do treści
Strona główna » Miała umrzeć – Ewa Przydryga

Miała umrzeć – Ewa Przydryga

Zepsute osobowości

7🐾/10

Opowieść bazująca na emocjach, taka, którą mamy przeczytać jeden dzień, zatracając się całkowicie w przygodach Leny i Ady. Co tym razem przyszykowała dla nas Ewa Przydryga? O swoich wrażeniach opowiadałam Wam na bieżąco na Youtube.

Trudno jest napisać o thrillerze psychologicznym tak, aby nie powiedzieć za dużo. Czym się wyróżnia Ewa Przydryga na rynku wydawniczym? Zdecydowanie chciałabym wyróżnić autorkę za genialne opisy przeżyć wewnętrznych, które mocno angażują czytelnika. Nie spotkałam się z czymś takim w innych książkach i coś czuję, że o Przydrydze będzie jeszcze głośno. 

„Miała umrzeć” to książka, która naprawdę Was pochłonie. Przez fabułę przemyka się bardzo szybko. Historia biegnie dwutorowo. Wydarzenia opisywane dwadzieścia lat wstecz są przedstawione z perspektywy Ady, a teraźniejszość poznajemy za pomocą przemyśleń Leny. Te dwie dziewczyny łączy tajemnica. Ada, zbuntowana nastolatka szuka wrażeń. Dom rodzinny nie nauczył ją ciepła, potrzebowała adrenaliny, którą skutecznie próbowała wywołać razem z grupą przyjaciół, decydując się na niebezpieczną grę. Brak zainteresowania ze strony rodziców pozwala na całkowitą samowolkę. Historia opisywana z perspektywy Leny jest o wiele bardziej dojrzalsza. Artystka podczas swojego wernisażu zauważa postać klauna, a wówczas jeszcze nie wiedziała, że będzie to stanowiło klucz do rozwiązania zagadki. Fabuła nabiera tempa, mamy nagłe zwroty akcji, które nie zwalniają aż do trzech czwartych książki. Niebezpieczna gra zaczyna nieść za sobą nieprzyjemne konsekwencje, co od razu sugeruje, że poznaje prawdy przez Lenę może słono ją kosztować. Czytelnik nie może złapać oddechu, daje się porwać wirowi wydarzeń do pewnego czasu. 

Kiedy poznajemy prawdę, a autorka zbyt szybko daje nam niemal wszystko na tacy, historia zwalnia, a mi brakowało tego elementu zaskoczenia. Ruszamy w nurty tajemnic rodzinnych, przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć, a mimo wszystko… Zabrakło tego wbicia czytelnika w fotel, tej niepewności, którą lubię czuć podczas czytania thrillera psychologicznego. Ewa Przydryga stworzyła postaci zepsute, pełne zła, nieznające granic, ta historia nie da nam nadziei na lepsze jutro. Bawi się emocjami zarówno naszymi jak i bohaterów. Czasami gubiłam się między narracją Ady i Leny, nie potrafiąc ich rozróżnić, ale kto wie, może i to był celowy zabieg? 

Czas z książką uważam za naprawdę udany. Myślę, że Ewa Przydryga jest jedną z najbardziej obiecujących autorek, a ja będę obserwować jej dalsze poczynania na rynku wydawniczym. Polecam Wam ten thriller psychologiczny, jeśli szukacie lektury na jeden wieczór, która całkowicie Was pochłonie. 

Dziękuję Wydawnictwu Muza.

Promocja na empiku

Dodaj komentarz