Przejdź do treści
Strona główna » Był sobie wesoły kat – Alan Shadrake

Był sobie wesoły kat – Alan Shadrake

Gdy braknie sprawiedliwości

8🐾 /10

Wstrząsający reportaż, który mógł się nie ukazać. To jakie sekrety obnaża Alan Shadrake, przeraża, zapiera dech w piersiach. Ile warte jest ludzkie życie? W Singapurze niewiele. Kat to szanowany zawód, który pozwala walczyć z marginesem społecznym, ale czasem skazywani są też niewinni ludzie. Wiedzieliście o tym, że to kraj z największą ilością egzekucji?

Prawda boli i czasem według politycznych głów powinna zostać zamieciona pod dywan. Przez pierwsze wydanie książki dziennikarz Alan Shadrake został skazany, w więzieniu miał zrozumieć, gdzie jest jego miejsce. Mrożące krew w żyłach sprawy kryminalne i tajniki zawodu kata miały nie zostać wydane. Zabijanie było dla niego jak kichnięcie, kolejny kryminalista, kolejny numerek w statystykach straconych. Przed oczami widział wesołego, uśmiechniętego dziadka, który na swoich rękach miał krew, czasami niewinnych. W Singapurze nawet najmniejsza dawka narkotyku jest surowo kara. Lepiej tam nikomu nie podpaść, co jeśli Tobie, turysto, zostałaby podłożona amfetamina? Czy wówczas też rozważałbyś sens kary śmierci? To polityczna rozprawa, obnażająca prawdziwość wydarzeń, przez które zabiera nam oddech. Bezduszność niektórych historii pozostaje w pamięci, tej książki nie da się czytać naraz. Jak poradziłbyś sobie z obowiązkiem, który nakazuje ustawa? Nie ma wystarczających dowodów, ale patrzysz w oczy człowieka, który okazał się niewinny, ale on po egzekucji nie mógł już walczyć o swoje dobre imię. Media, zwłaszcza filmy, lubią skupiać się na wybranym ostatnim posiłku przed śmiercią. W Singapurze, jeśli oddajesz swoje organy, musisz zostać poddany diecie śmierci. Twoje ciało ma być w idealnym stanie. Czekasz na szubienice z myślą, że jedyne na czym zależy państwu, w którym brakuje sprawiedliwości, to Twoje organy, bo sam nie jesteś nic już wart.

Okrutna historia przedstawiona z reporterską dokładnością. Jestem zaskoczona tym, co się dzieje w zasadzie nie tak daleko nas. Książka została wzbogacona o zdjęcia, które podkreślają realizm całej historii.

Dziękuję Wydawnictwu Aktywa, to było niezapomniane, przerażające przeżycie.

0 komentarzy do “Był sobie wesoły kat – Alan Shadrake”

  1. Przerażające. Bardzo jestem ciekawa głosu Alana Shadarke. Kat w pierwszej chwili kojarzy mi się z rewolucją francuską… A przecież kara śmierci w wielu krajach wciąż obowiązuje. A i w naszym polskim ustawodawstwie została zniesiona relatywnie niedawno. Z chęcią tę książkę przeczytam, choć nie wiem, czy emocjonalnie podołam. Jako osoba wierząca jestem przeciwniczką kary śmierci, więc tym ciężej będzie mi zapewne czytać wyznania autora.

Dodaj komentarz