Katarzyna Ryrych zaprasza czytelników do świata kobiet z rodziny Wierzbickich, które wyrastały ponad swój czas. Ponad miejsce w rodzinie, ponad środowisko, w którym przyszło im się urodzić i żyć. Przez cały czas miałam wrażenie, że siedzę z babcią przy herbacie i placku drożdżowych, słuchając opowieści jej życia.
„Czy my, kobiety z rodziny Wierzbickich, zawsze będziemy cierpieć, a mimo to uparcie płynąć pod prąd?”.
Katarzyna Ryrych w cyklu Kobiet z rodziny Wierzbickich
Poznajemy sekrety, tajemnice, przedstawiającą niezwykłe meandry życia. Wzruszająca, chwytająca za serce, z przepięknym językiem, która niczym wehikuł czasu zabierze nas do wyjątkową podróż. Miałam zaszczyt porozmawiać z Katarzyną Ryrych o zapadających w pamięć bohaterkach, tym ziarenku prawdy w każdej historii i o uczuciach. Zapraszam Was na wywiad.
Katarzyna Ryrych: o kobietach z rodziny Wierzbickich
Dominika Gołowin (Z kotem czytane) [ZKC]: Trzy niezwykłe kobiety w rodzinie Wierzbickich: Malwina, Dyzia, Urszula. W której z nich jest najwięcej Katarzyny Ryrych? Czy z którąś potrafiłaby się Pani zaprzyjaźnić na całe życie, a może z z jakąś nie mogłaby się Pani dogadać na tej stopie prywatnej?
Katarzyna Ryrych [KR]: myślę, że mam najwięcej cech Dyzi. W trudnej sytuacji po prostu działam, w ogóle lubię wyzwania, adrenalinę , dzianie się, nie znoszę stagnacji… Z Dyzią – ciotka Dionizją – zaprzyjaźniłabym się , a z Malwiną byłoby mi raczej trudno się dogadać. Jak dla mnie…zbyt pozytywna. Natomiast z Urszulą łączy mnie kompleks braku ojca.
[ZKC]: Psia gwiazda i Wilczy Księżyc to powieści, które dotykają emocjonalnie czytelnika. W jednym akapicie potrafi Pani rozbawić, w drugim zaś chwycić za serce i wywołać łzy. Czy dla Pani podczas pisania tego cyklu to też był taki rollercoaster emocji? Czy pojawiły się u Pani łzy? Co było dla Pani najtrudniejsze w przedstawieniu Kobiet z rodziny Wierzbickich?
[KR]: Takie jest życie. Raz dobrze, raz źle. Raz wesoło, raz smutno. A jeszcze innym razem – śmiech przez łzy. A moje łzy… Z pewnością były. Kiedy pisałam o artystach w Moskwie…o wroniej zupie i piosence o czerwonych komisarzach… o odejściu Mariaszki… A najtrudniejsze – kiedy pisze się o osobach, które naprawdę istniały. Żeby zachować proporcje pomiędzy tym co było a tym, co dodała moja wyobraźnia.
[ZKC]: Malwina, Dyzia, Urszulka każda z nich jest inna, ale łączy je jedno: nie zachowują się tak, jak oczekuje tego od nich świat i obyczaje. Przyszło im się urodzić w okresie, w którym kobieta była zazwyczaj na drugim planie. Czego możemy się nauczyć od Kobiet z rodzinnych Wierzbickich? A może Pani chciałaby „podkraść” im jakąś cechę charakteru?
[KR]: Myślę, że wszystkie przerosły swoje czasy. Moja babcia mawiała – balszomy korabl`u balszoje pławanje – wielkiemu okrętowi wielki ocean, czy coś w tym sensie. One po prostu były zakrojone na inne czasy. Ja mam te wszystkie cechy, ale one niekoniecznie ułatwiają życie. Bezkompromisowość, duma, wierność sobie – to niekoniecznie pomaga w czasach kiedy ludzie miewają kręgosłup moralny z gumy… Niepokorna jak one, chyba tak.
[ZKC]: Czy Pani jako Katarzyna Ryrych, mocno osadzona w dzisiejszych czasach, potrafiłaby wsiąść w przysłowiowy Wehikuł czasu i się odnaleźć jako jedna z bohaterek cyklu Kobiet z rodziny Wierzbickich?
Mężczyźni, czy naprawdę są tacy ważni? Zupełnie jakby pochodzili z jakieś innej planety. Muszą walczyć, polować, nieustannie udowadniać, że są silni, mądrzy, a tymczasem… to my kobiety, zajmujemy się tym światem.
Katarzyna Ryrych w cyklu Kobiet z rodziny Wierzbickich
[ZKC]: Czy jest coś, co chciałaby przenieść z czasów akcji książki, do współczesności? Czego nam teraz brakuje?
[KR]: Bardzo dużo dzisiaj gada się o siostrzeństwie. Czułości. Kobiecej solidarności. Godności. One nie znały tych pojęć. Robiły to. Pisały swoją herstorię.
[ZKC]: Ile w cyklu Kobiety z rodziny Wierzbickich jest prawdy? Czy któregoś z bohaterów mogliśmy poznać na kartach historii? Podczas czytania miałam wrażenie jakby to babcia opowiadała mi historię swojego życia i swoich przyjaciółek, które połączyła niezwykła więź i mroczny czas wojny.
[KR]: To sama prawda. w mojej rodzinie dużo się rozmawiało. opowiadało. Taka opowieść jest jak kula śniegowa, toczy się, obrasta w szczegóły. Opowiadającą przeważnie była własnie babcia – nieprawdopodobna kobieta. Dama, która potrafiła brylować na balu i doić krowy. Wyrzucić z domu ubeków, którzy przyszli w środku nocy – bo zobaczyli w oknie światło ( był środek nocy a dziadek słuchał Wolnej Europy ) – po prostu powiedzieć WON dwóm typom a potem, kiedy sobie poszli nalać sobie kieliszek wiśniówki. Byłam świadkiem tej sceny.
A wojna w opowieściach babci – Sondeffuhrer, przechowywany w komórce lekarz…ostrzelanie własnego pociągu – to już rodzinny epos.
„Nienawiść zawsze działa w obie strony, obie strony zatruwa. Tak jak kiedy stoisz w lesie i krzyczysz, a echo powtarza i twój głos wraca do ciebie”
Katarzyna Ryrych w cyklu Kobiet z rodziny Wierzbickich
[ZKC]: Napisała Pani: „Miłość, pani Dionizjo”, to najbardziej niszczące z uczuć”. Czy prywatnie podziela Pani też to zdanie? Bo w końcu w cyklu nie brakuje miłości, pragnienia bycia kochaną, szanowaną i podziwianą.
[KR]: Tak, miłość czasami niszczy. Kiedy Przychodzi jest jak tsunami, zmiata z powierzchni całe światy. doświadczyłam. Bez niej nie da się żyć.
Człowiek tak naprawdę sam ze sobą żyje, do końca. Sam się rodzi i choćby go cała rodzina otaczała, to sam umiera. I sam sobie jest bliźnim, i przyjacielem. Nie kochasz siebie, to nikt cię nie pokocha. Nie cenisz siebie, to nikt cię szanować nie będzie. Taka prawda.
Katarzyna Ryrych w cyklu Kobiet z rodziny Wierzbickich
[ZKC]: Kobiety z rodziny Wierzbickich to cykl na przestrzeni czasów.
Psia gwiazda początkowo pokazuje nam sielankę szarej rzeczywistości, aż prowadzi nas do mrocznych czasów wojny. Wilczy Księżyc to książka, w której czasami brak jest nadziei o lepsze jutro, a najlepiej pokazuje czas akcji: 1918-1944. Czego więc możemy się spodziewać w trzecim tomie: Czerwona pełnia. Czy czytelnicy ponownie mają zaopatrzyć się w chusteczki, aby ocierać łzy?
[KR]: Trzeci, ostatni tom…Babcia zawsze mówiła – uważaj, wnusiu, żebyś czegoś nie powiedziała w złą godzinę. a jak ktoś rzuci klątwę….będzie mrocznie. Mocno. Będzie życie i śmierć. i nie będzie wybaczenia. A wojna…? Przecież jest. Oby nie przyszła do nas.
Pani Katarzyno, bardzo dziękuję za wywiad, a Was zapraszam do lektury książek Psia gwiazda i Wilczy księżyc. Poznajcie kobiety z rodziny Wierzbickich.
We współpracy z Wydawnictwem Prószyński.